Przejdź do głównej zawartości

Nie jesteś bezsilny wobec używek.


Pierwszy krok z Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików mówi: „Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem”.

Znasz to, prawda?
Ja sama, na Studium Terapii Uzależnień słyszałam wielokrotnie, że „jeśli pacjent nie uznał swojej bezsilności nie ma sensu iść dalej w terapii”. Ok, zakładam, że uznał tę bezsilność, że już się zarzeka, że „nigdy więcej”, że „alkohol wyrządził tyle zła…” to gdy powinie się noga to co wtedy? Trzeba zacząć od nowa pracę nad bezsilnością? Kręcić się w kółko? Znów wokół butelki (pełnej czy pustej - to już mało istotne)?

Uznanie bezsilności wobec alkoholu kłóci mi się z braniem odpowiedzialności za swoje myślenie, działanie, całe życie. Wmawianie bezsilności zmniejsza poczucie sprawczości.
Skoro jesteś bezsilny wobec alkoholu, nie kierujesz swoim życiem bo to alkohol nim kieruje - kierował kiedy piłeś i kieruje kiedy nawet przestałeś pić. Jak łatwo otwierasz sobie furtkę, do tego by powiedzieć „nie udało mi się” bo przecież jesteś bezsilny wobec alkoholu/narkotyków/używek. Właściwie to z góry zakładasz, że może Ci się „nie udać”.
(O tym co „się udało” rozpiszę się za tydzień).

Nie przypadkiem w nowej klasyfikacji zaburzeń psychicznych mówi się o upośledzeniu kontroli picia a nie utracie kontroli. Upośledzenie to znaczy, że jest trudność ale można nad tym pracować. Masz na to wpływ. Możesz przerwać picie, nie pić dalej i jest to Twoja świadoma decyzja. Motywacja do zmiany jest większa, gdy sam dokonujesz wyboru i wierzysz, że potrafisz to zrobić.

Nie jesteś bezsilny, możesz zacząć żyć inaczej - tylko od Ciebie to zależy.


JK