Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2021

Etykieta odbiera bycie sobą.

  Cześć, jestem Justyna. Tylko tyle i aż tyle. Na grupach i w pracy terapeutycznej z ludźmi nie używam etykiet: alkoholik, uzależniony, współuzależniony, DDA, DDD, sprawca przemocy, ofiara przemocy, itd… Etykietowanie odbiera moc i sprawczość. Odbiera bycie sobą. Czasem nawet na całe życie. Na grupach AA zazwyczaj regułą jest przedstawianie się na początku wypowiedzi: „ja, alkoholik” - i tu z miejsca masz informację, że masz do czynienia z uzależnionym od alkoholu… Ofiara przemocy - nie dość, że okropnie to brzmi to wywiera piętno na osobie uwikłanej w tę przemoc jako całkowicie bezradnej, bezwolnej istoty. Ba! Parę lat temu usłyszałam nawet zdanie: „Nie ma kata bez ofiary”. Jak to zrozumiałeś? Że ofiara sama sobie winna? DDA, DDD kolejne wytłumaczenie, że dzieje się tak a nie inaczej w Twoim życiu bo miałeś dysfunkcyjnych rodziców. Mhm… a właściwie kto nie miał? Niemal każdy z nas doznał jakiś większych czy mniejszych traum… I teraz każde z tej trójki (alkoholik, ofiara przemocy, DDA)

Alkoholizm to choroba uczuć i emocji.

  Nie pijesz już tydzień, miesiąc, rok, 10 lat, a nawet 20-parę… Świetnie! Tylko czy za tym niepiciem idzie coś dalej? Czy też Twój świat nadal kręci się wokół alkoholu? Picie/niepicie jest obecnie nadmiernie eksponowane: alkohol cały czas towarzyszy osobom podczas terapii a nawet wiele lat po jej zakończeniu. Ich życie nadal kręci się wokół alkoholu mimo, że już nie piją. Stawia się wiele ograniczeń: powinno się unikać spotkań rodzinnych, nie chodzić na imprezy, wesela, dyskoteki, bary, plaże, deptaki…. bo wszędzie jest alkohol. Kiedy jednak te osoby znajdują się w sytuacji, że stykają się z alkoholem w sposób pośredni lub bezpośredni… to zaczyna się problem: znów są w punkcie wyjścia i chcą się napić. A nawet jeśli nie chcą się napić to czują wewnętrznie, że coś ich rozkłada od środka i kombinują , że są w nawrocie. Ale mimo to mówią „jest super bo już tyle lat nie piję…” W Dia­gno­stycz­nej i Sta­ty­stycz­nej Kla­sy­fi­ka­cji Zaburzeń Psy­chicz­nych DSM-V nie ma już czegoś takiego,

Zamień PROBLEM na WYZWANIE

  Wg słownika PWN definicje problemu i wyzwania brzmią: Problem: 1. «trudna sytuacja, z której należy znaleźć jakieś wyjście» 2. «poważna sprawa, która wymaga przemyślenia i rozstrzygnięcia» Wyzwanie: «trudne zadanie, nowa sytuacja itp. wymagające od kogoś wysiłku, poświęcenia itp., będące sprawdzianem czyjejś wiedzy, odporności itp.» Podobnie są definiowane, prawda? Oba mówią o trudnościach z którymi trzeba się zmierzyć. Jednak kiedy mówię „mam problem” to brzmi jakoś tak… dołująco…  Z miejsca zakładam, że jest to sytuacja, z którą MUSZĘ (oj, jak ja nie lubię tego słowa) sobie poradzić. Zużywam energię na analizowanie problemu i w związku z tym bywa, że ogarnia mnie strach, który skutecznie paraliżuje kolejne kroki. A gdyby tak zamiast „mam problem” powiedzieć „mam wyzwanie”? Już jedna zmiana słowa popycha do działania. Szukam rozwiązania zamiast skupiać się na analizie. Wyzwanie jest swego rodzaju szansą na to by sprawdzić swoje umiejętności i odkryć (jeszcze) nieodkryte możliwości.

Kiedy zaczynamy lubić siebie, przestajemy nie lubić innych.

Nie ufasz sobie to nie masz zaufania do innych. Kradniesz - podejrzewasz innych, że są złodziejami. Zdradzasz - boisz się, że sam będziesz zdradzony. Pijesz, ćpasz - mówisz, że wszyscy to robią. Widzisz w innych to czego sam się obawiasz… Jak lustro… Co dajesz to odbierasz… A więc jeśli ufasz sobie, to obdarzasz zaufaniem innych. Jeśli kochasz siebie, masz dużo miłości do innych. Jeśli dajesz dobro, ono do Ciebie wraca… Pozdrawiam Justyna

Impreza integracyjna

I mpreza integracyjna z Grupą AA Świt Punkt Konsultacyjny Sulejów , VIA NOVA Samopomocowa Grupa Wsparcia oraz SWPA Pałacyk Piotrków Trybunalski . Było ognisko, śpiewy, wspólna zabawa, tańce i rozmowy. Dziękuję wszystkim obecnym - bez Was nie byłoby tego cudownego klimatu. Łączy nas wspólny cel: trzeźwość, rozwój osobisty i bycie ponad podziałami. JK

Jeśli nie ufasz sobie, nie ufasz też innym....

  Nie ufasz sobie to nie masz zaufania do innych. Kradniesz - podejrzewasz innych, że są złodziejami. Zdradzasz - boisz się, że sam będziesz zdradzony. Pijesz, ćpasz - mówisz, że wszyscy to robią. Widzisz w innych to czego sam się obawiasz… Jak lustro… Co dajesz to odbierasz… A więc jeśli ufasz sobie, to obdarzasz zaufaniem innych. Jeśli kochasz siebie, masz dużo miłości do innych. Jeśli dajesz dobro, ono do Ciebie wraca… Pozdrawiam Justyna

Ludzie przychodzą... i odchodzą...

Statystycznie w swoim życiu poznajmy tysiące osób. Niektóre znajomości są przelotne, inne trwają latami… ale zazwyczaj prędzej czy później one też się kończą. Najbardziej bolą rozstania z osobami, z którymi jesteśmy bardzo blisko i bywa, że czasem nie rozumiemy dlaczego tak się stało. Boli… ale jakże często zapominamy, że nikt nie jest z nami „na zawsze”. Jedyną osobą, z którą będziesz przez całe swoje życie jesteś Ty sam. Dlatego najważniejsze jest to by dbać o jak najlepsze relacje z samym sobą. Jeżeli kochamy siebie, dbamy o siebie to potrafimy być sami ze sobą i swojego szczęścia nie uzależniamy od innych osób. A Wy? Czy lubicie siebie? JK